30 Sep
30Sep

Gry kasynowe i hazard ogólnie, od tysięcy lat pociągają ludzi. Niektórzy dzięki nim się podorabiali, inni zaliczyli potężne porażki. Systemy płatności dostępne w kasynie, jackpoty, propozycje gier – to wszystko składa się na ostateczną frajdę z rozgrywki. Warto przypomnieć sobie historie największych hazardzistów, aby nie tylko móc się zainspirować, ale także wyciągnąć cenną lekcję dla siebie. Nie zapominajmy, aby przede wszystkim grać odpowiedzialnie, czyli nie trwonić swoich ciężko zarobionych pieniędzy. Jest to oczywiście trudne, gdy człowiek staje się nałogowcem i traci nad tym kontrolę. Wielcy hazardziści zapisali się na kartach historii z różnych powodów. Jedni sporo wygrywali, inni wszystko tracili, a jeszcze inni po prostu trafili w dobry czas i dobre miejsce. Nie każdy hazardzista kończy z niczym. Nie brakuje mistrzów pokera, którzy zakończyli swoje kariery i z olbrzymimi majątkami wyjechali np. na Maltę, ponieważ w Polsce nie mogliby pieniędzy wykorzystać. Jednak wiele osób nie może oprzeć się pokusie dalszego mnożenia pieniędzy i przegrywają. A im więcej się ma, tym więcej i częściej się przegrywa – tak działa uzależnienie. Jednak nie wszyscy zakładają się tylko o pieniądze. Prosty rzut monetą to sposób na to, żeby podjąć decyzję i dokonać wyboru. Wersja ruletki rodem z Rosji to prosty przykład na to, jak można na szali stawiać własne życie – kwintesencja hazardu. Porażki bywały bardzo różne, ludzie nie tylko tracili majątki, ale również godność oraz własne żony. Opisane poniżej przypadki nie są aż tak drastyczne, ale warto mieć i ten fakt na uwadze. A oto kilku słynnych hazardzistów, spośród wielu innych propozycji:


John Montagu to pomysłodawca popularnych sandwichy, określany jako Pan Kanapka. Zasłynął tym dlatego, że był tak uzależniony od gry, że nie odchodził od stołu, więc przy nim jadł złożone kawałki chleba, przełożone mięso. Ostatecznie zmarł jako kompletny bankrut.

Dziki Bill to postać kultowa i kojarzona bezsprzecznie z Dzikim Zachodem. A tak naprawdę Butler Hickok był swego czasu mistrzem pokera i ogrywał najlepszych. Zmarł zastrzelony w tył głowy, a od tej sytuacji figuruje termin „ręka zmarłego”, co odnosi się do układu par ósemek i asów, które Dziki Bill miał na ręce.

Góral, a dokładnie Marcin Horecki to najsłynniejszy polski pokerzysta. Były reprezentant kardy narodowej w narciarstwie alpejskim przerzucił się na pokera z dużymi sukcesami m.in. na ETP, w Barcelona Open czy Australian Masters. Jego historia wciąż trwa, a już jest milionerem.

Archie Karas to przykład prawdziwego amerykańskiego snu, gdy od zera stał się milionerem. A wszystko za sprawą pokera, na którym dorobił się 2 milionów dolarów. Kolejno znów wszystko stracił, aby potem się odbić od dna i… znów na nie spaść.

Nick Dandolos to kolejny grek, który spełnił swoje marzenia na obstawianiu zakładów konnych. Uzbierał na nich pokaźny majątek, który roztrwonił na pokerze i w grze w kości. Jednak co ważne, do rozgrywki przystąpił dopiero wtedy, gdy poznał wszystkie zasady i był pewny swego. W jego przypadku było tak, że wygrywał i tracił.

Antonio Esfandiar to przykład genialnego pokerzysty, który na turnieju World Series of Poker w Las Vegas zgarnał ponad 17,3 miliona dolarów. Jak potoczą się jego losy, tego nikt nie wie.

Terrence Watanabe to biznesmen, który dorobił się olbrzymiego majątku, jednak hazard ostatecznie go zniszczył — najpierw stracił 21 milionów, a kolejno 127 milionów. Drugą porażkę spłacał przez wiele lat, ostatecznie zawarł ugodę, broniąc się, że został odurzony przez obsługę kasyna.

Kerry Packer był potentatem z olbrzymim majątkiem, nim jeszcze zaczął uprawiać hazard. Jego znakiem rozpoznawczym było to, że obstawiał wszystko bez zastanowienia. Dużo wygrywał i dużo tracił. Uwielbiał pokera i baccarata, ale miał czym grać, ponieważ majątek odziedziczył po ojcu, więc nie było mu żal go trwonić – raz stracił 28 milionów dolarów, by innym razem zdobyć ponad 33 miliony dolarów. Jednak do samego końca grał.

Zespół MIT blackjack to grupka ludzi, która w grze „oczko” doszła do mistrzowskiej formy. Studenci, którzy tak dobrze liczyli karty, że rozbijali banki na całym świecie. Grupa była nie do rozpoznania, ponieważ było ich całkiem sporo. I choć samo liczenie kart nie jest zabronione, to jednak kasynom nie jest to na rękę. 

Albin Thompson to przykład, jak z analfabety można stać się kimś – dzięki hazardowi. Zakładał się o różne rzeczy, aż ostatecznie trafił na karty. Potrafił podbić stawkę nawet przy takim zakładzie jak przeskoczenie stołu bilardowego. Specjalizował się w tym, co nietypowe i tak było do końca jego dni.

Patrick Veitch to kolejny, który gra na wyścigach i się na nich dorobił, ponieważ ma do tego smykałkę i jest w tym po prostu dobry. Matematyk, kierujący się królową nauk o zimnej krwi, analizujący i przewidujący z dużą dokładnością. Ważne są dla niego liczby nie samo widowisko. Do tej pory, czyli w przeciągu dekady, dorobił się majątku wynoszącego ponad 50 milionów złotych.

Elmer Sherwin to przykład prawdziwego szczęściarza, który raz zagarnął ponad 4,5 miliona dolarów na jackpocie w Megabucks, a po 16 latach zgarnął na tej samej grze ponad 21 milionów.

William Lee Bergstorm jest przykładem utracjusza, który owszem w jeden wieczór zdobył 777 tysięcy dolarów, aby po paru latach przegrać blisko milion. Nie mogąc sobie poradzić z tą sytuacją, zwyczajnie przedawkował leki.

Warto także wspomnieć, że pojawiały się bardzo incydentalne przypadki anonimowych zagrań, jak np. postawienie 100 000 zł na kupon w Lotto. Trzeba więc pamiętać, że nie każdy hazardzista doczekał się rozgłosu, niektórzy też woleli pozostać anonimowi.

Skąd się wzięły wielkie porażki? Jak to jest, że ktoś, kto w jednej chwili ma na wszystko, za chwilę kończy z niczym lub ma długi? Tutaj pojawia się ważny aspekt, czyli pewność siebie. Niektórzy są tak pewni swego i swoich zdolności oraz szczęścia, że trwonią wszystko na potęgę. Wierząc się zaraz się i tak odegrają, bo to jest ich czas. Wielu wpada w pułapkę zwaną błędem hazardzisty, która rodzi w głowie zamysł, że to wszystko to plan od losu i że ktoś chce, by wygrywali. Jeszcze inni motywowaniu euforią wygranych przesadzają i kończą z niczym. Wielu lubi wystawne życie i pokazywanie się, dlatego miliarderzy często obstawiają za wielkie sumy, by pokazać, że ich stać. Trochę inaczej jest z tymi, którzy byli biedni. Tu jednak zasada jest nieco inna, otóż ktoś, kto nie przywykł do pieniędzy, a je wygrywa, jest skłonny podjąć kolejne ryzyko, chcąc mieć więcej. 

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING